czwartek, 27 czerwca 2013

Rozdział 21



Mama nic nie powiedziała tylko mnie przytuliła. To właśnie w niej najbardziej kocham. To że nigdy nie pyta „Co się stało” tylko czeka aż ja zacznę mowić. Mama wpuściła mnie do środka. Weszłyśmy do salonu i usiadłyśmy na kanapie. Przez chwilę siedziałam w ciszy. Po chwili powiedziałam jej:
-Pamiętasz Harry’ego? Tak Harry’ego Styles. Tego o którym ci tyle opowiadałam.-mama pokiwała głową na TAK- No więc ja z nim przeżyłam swój pierwszy raz. No i to było tak może miesiąc temu. No i od tamtego czasu coraz częściej czułam bule brzucha, wymiotowałam i mdlałam. Pewnego dnia postanowiłam iść po testy. No i pewnie domyślasz się co się stało.- mama popatrzyła na mnie ze znakiem zapytania w oczach- Mamo mój test okazał się pozytywny. To znaczy, że jestem w ciąży...- ostatnie zdanie powiedziałam ciszej
 Na początku mama nic nie powiedziała. Później przytuliła mnie i powiedziała:
-Będzie dobrze.- i pocałowała mnie w czoło trochę się zdziwiłam ale cieszyłam się jej reakcją
-Obiecujesz?
-Obiecuję.
Po chwili do salonu wszedł tato.
-Coś się stało?-zapytał z zaciekawieniem
-Nie nic.. No chyba oprócz tego, że będziesz dziadkiem, tato..- powiedziałam szybko nie zastanawiając się nad tym co właśnie powiedziałam
Stał jak wryty. Nic nie mówił. Oczy miał takie wielkie jak piłeczki ping-pongowe. Na początku trochę się obawiałam co będzie, ale ulżyło mi gdy tato powiedział:
-Tak się cieszę.- podszedł do mnie i przytulił- Nie myślałem, że tak szybko zostanę dziadkiem no ale cóż. Tak wyszło. Nie da się tego odwrócić. Kiedy poznam tego chłopaka?- zapytał
-No więc.. On jest teraz w trasie koncertowej. I on wraca za 4 dni...
-Więc zaprośmy go do nas- przerwała mi mama
-Ale... on nie ma pojęcia o tym, że ja tu jestem. W Polsce. On myśli, że razem z Lolą i Gabi jestem w naszym domu w Londynie.
-Dlaczego mu nie powiedziałaś, że jedziesz do Polski?- zapytał tato
-Bo ja nie chcę mu psuć kariery..- powiedziałam i się rozpłakałam
-Nie płacz kochanie. Na pewno mu nie popsujesz kariery. Nie martw się. Na pewno będzie się z tego cieszył tak jak ja i tato.- powiedziała mama
-A jeśli nie?
-Córciu na pewno będzie się cieszyć. Na początku pewnie będzie w szoku, ale się z tego otrząśnie i będzie dobrze. Urodzi się wam córeczka lub synek i będziecie szczęśliwą rodziną. Później weźmiecie ślub i będziecie żyli długo i szczęśliwie.
-Mamo! To nie jest bajka! To jest prawdziwe życie!-wykrzyczałam- Przepraszam.-dodałam i pobiegłam na górę do mojego dawnego pokoju
 Zrobiło mi się głupio, bo krzyknęłam mamie prosto w twarz. Ona na to nie zasłużyła. Co ja sobie pomyślałam? Poszłam na dół. W salonie nikogo nie było. Poszłam do kuchni. Zastałam tam mamę, która robiła kolację.
-Mamo? Chciałam cię przeprosić. Nie powinnam..
-Przecież wiesz, że ja się nie gniewam. To jasne, że panują nad tobą emocję. Ale wiesz. Jeśli jest się w ciąży nie powinno się denerwować, bo to źle wpływa na dziecko.
-Dziękuję.
-Powiedz mu, że tu jesteś. Niech się nie martwi.
-Ale ja nie mogę. Nie teraz.
-Skoro nie teraz to kiedy?
-Sama nie wiem. Może jak wróci z trasy. Żeby teraz nie psuł sobie humoru przeze mnie.
Gdy mama skończyła robić kolację do kuchni wszedł tato. Razem zjedliśmy kolację. Podziękowałam i poszłam na górę. Wzięłam dłuuuugą kąpiel. Ubrałam się w piżamę i poszłam spać.


***Oczami Loli***
Chłopcy już dzisiaj wracają! Jak się cieszę! Nie mogę się doczekać aż zobaczę Liama! Tak za nim tęskinię. Tylko jedno mnie martwi z resztą Gabi Elkę i Patti też. Chodzi o Ali. Nie wiemy co mamy powiedzieć Harry'emu. Chyba najlepiej prawdę. No bo niby co mamy powiedzieć? "Ali wyjechała na wakacje"? To by było głupie. Prawda?
Rano obudziłam się wcześnie jak na mnie, bo o 8:00. Nie miałam zamiaru iść dalej spać, bo byłam wypoczęta jak nigdy. Postanowiłam się ubrać:

Poszłam do łazienki pomalować się, uczesać itp. gdy skończyłam zeszłam na dół i aż mi szczęka opadła. W naszym salonie przeszło jakieś tornado! Dosłownie. Jakoś tego wcześniej nie widziałam. Postanowiłam to posprzątać zanim chłopcy wrócą. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Posprzątałam salon w godzinę. Była 9:30. Opadłam na kanapę ze zmęczenia. Po chwili na dół zeszła jeszcze zaspana Gabi:
-Hej!- przywitałam się
-Heeeeej.- powiedziała ziewając- Wiesz co? Ja chyba pojadę na zakupy. Bo chłopcy nie długo wracają a my nie mamy nic do jedzenia i Niall będzie na nas zły.
-Taak. Dobry pomysł! A ja w tym czasie z Elką posprzątam resztę domu.- powiedziałam i w tym samym czasie na dół zeszła Eleanor
Zjadłyśmy śniadanie. Gabi pojechała na zakupy a my zaczęłyśmy sprzątać. Sprzątałyśmy słuchając głośno muzyki. Nawet nie usłyszałyśmy jak do domu weszła Gabi. Miała dwie pełne torby, które były ogromne. Poszła po jeszcze i wróciła z następnymi dwoma!
-Coś ty kobieto na kupowała?- zapytałam
-No wiesz jedzenie da Nialla.
-Wiem, że Niall dużo je no, ale bez przesady!- wtrąciła się Eleanor
Pomogłyśmy rozpakować zakupy. Nasza lodówka nareszcie była pełna. Rozłożyłyśmy się na kanapie i zadzwoniłyśmy o Patti. Razem z nią czekałyśmy na chłopców. Było około 3 gdy drzwi od domu się otworzyły. Tak to było całe 1D! Oczywiście Niall pobiegł do kuchni. Nie czekaj. On nie pobiegł do kuchni tylko do  Patti. Wszystkich to zdziwiło równie jak mnie. Ja dosłownie rzuciłam się na Liama a Gabi na Zayna. Elka też o mało co nie przewróciła Louisa.
-Ej a gdzie Ali?- zapytał smutny Hazza
-No wiesz ona... Ona...Wyjechała...- powiedziałam
-Jak to wyjechała? Dlaczego? Gdzie? Kiedy?-wypytywał
-Normalnie wyjechała. Wkrótce się dowiesz. Do Polski. Trochę po waszym wyjeździe.
-Co?! Ja muszę tam lecieć.
-Oszalałeś Styles?- zapytał Liam, tak tryb DADDY DIRECTION się włączył
-Tak z miłości.-rzucił takim poetyckim tekstem
Harry pobiegł na górę. Pewnie rezerwował bilet. Po chwili już go nie było rzucił tylko szybkie "Cześć" i wyszedł. Po chwili dostałam sms-a od Harry'ego "Podaj mi adres Ali. Proszę. :)" Odpisałam mu "Ul......... Nr... Proszę. Pozdrów ją od nas i nie mniej do niej pretensji że wyjechała :) xx"
Usiedliśmy ( czytaj rzuciliśmy ) się na kanapy i oglądaliśmy filmy. Później chłopcy opowiadali jak było w trasie. Około 2:00 w nocy wszyscy zasnęliśmy.

***Oczami Ali***

Przez 4 dni mój dzień wyglądał tak samo:
Pobudka, ubranie się, zjedzenie śniadania, siedzenie na dworze do obiadu, obiad, ponowne siedzenie na dworze i rozmawianie z mamą, kolacja, kąpiel, sen.
Nic szczególnego. Dzisiaj też miał być taki sam dzień. ALE NIE! Coś a raczej KTOŚ musiało mi przeszkodzić! Tak tym ktosiem był HARRY. Tak Harry przyjechał tutaj. TAK DO POLSKI! Dobra może zacznę od nowa:
Tak jak codziennie obudziły mnie promienie słońca, które wdzierały się przez rolety w moim pokoju. Zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki załatwić ‘łazienkowe sprawy’. Później się ubrałam:
Zeszłam na dół, ale nikogo tam nie zastałam tylko zrobione śniadanie i kartkę na której pisało tak: „Hej kochanie. Przepraszam, że mnie nie ma, ale musiałam pojechać z tatą po twojego brata na lotnisko. Tak twój brat dzisiaj wraca. Na stole masz śniadanie, a na blacie pieniądze jak byś czegoś potrzebowała. Wrócimy za jakieś 2 lub 3 godziny. Całuję MAMA :*”
Super mój kochany, starszy braciszek dzisiaj wraca! Jak ja go dawno nie widziałam! Okej zjem śniadanie i pójdę na zakupy! Juhuu! Kocham zakupy! Okej spokojnie Ali. Spokojnie.
Zrobiłam sobię ciepłą herbatę i zaczęłam jeść śniadanie. Jadłam sobie w spokoju, aż tu nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć. Zamurowało mnie. Przed drzwiami stał HARRY. „Co on tu robi?” „Po co on tu przyleciał, aż z Londynu?” i „Skąd on wie gdzie ja mieszkam” te pytania zawracały mi głowę.
-Hej. Czemu nie powiedziałaś, że lecisz do Polski? Martwiłem się wiesz?-zapytał i mnie pocałował
-Cześć Harry. Nie mogłam...
-Jak to nie mogłaś? Wytłumaczysz mi może dlaczego?
-Dobrze, ale lepiej wejdź.- powiedziałam i otworzyłam szerzej drzwi
Posłusznie wszedł do środka. Zamknęłam drzwi i poszłam do salonu. Harry poszedł za mną. Usiadłam na kanapie,a on koło mnie.
-Więc?- zapytał
-Więc....- i opowiedziałam mu z trudnością wszystko
Gdy skończyłam przytulił mnie i zapytał:
-I to dlatego wyjechałaś? Zawsze chciałem mieć córeczkę albo synka.
-No tak.
-Dlaczego?
-Bo nie chciałam ci psuć kariery no i...-nie dokończyłam bo Harry zachłannie wpił sie w moje usta
-Nigdy nie myśl, że zepsujesz mi karierę dobrze?- ja tylko pomachałam głową w górę i w dół- Więc.. Gdzie twoi rodzice?
-Pojechali po mojego brata na lotnisko. Powinni wrócić za jakąś godzinę.
-Nie mogłem się doczekać, aż poznam twoich rodziców.
Poszłam do kuchni po picie i nie dokończone śniadanie.Przytuliłam się do Harry’ego i oglądaliśmy jakąś komedię. Gdy minęła może godzina do domu weszli rodzice z moim bratem.
-Hej wszystkim.-powiedziałam
-Hej siorka.-powiedział brat,a ja pobiegłam i rzuciłam się na niego
-No co? Dawno się nie widzieliśmy. Co się tak dziwnie patrzycie?-zapytałam
-Nie o to chodzi tylko..-zaczął tato
-Nie przedstawisz nas temu młodzieńcowi?- zapytała mama
-A no tak. Harry chodź na chwilę. Mamo, tato, Mike to jest  Harry. Harry to jest moja mama Lucy, tato John i mój starszy brat Mike.
-Miło mi cię poznać.- powiedziała mama
-Mi panią równierz.-odpowiedział Harry i pocałował mamę w dłoń
-Och jaki z niego gentelmen.-pochwaliła mama, a ja tylko uśmiechnęłam się do Harry’ego
-Witam pana.-powiedział Harry i podał dłon tacie, a tato ją uścisnął
-Witam.- powiedział tato
-Ej stary dobrze się opiekuj moją siostrą.- powiedział Mike
-Jasne, że będę.- powiedział i objął mnie w pasie
-Okeeej. Teraz się już wszyscy znamy to.. Co teraz robimy?-zapytałam
--------------------------------------------------------

wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział 20

Hej wam ten rozdział będzie dłuższy niż zwykle więc życzę miłego czytania :D
------------------------------------------------------------------------------------

-Eee jak sobie chcecie– powiedział Liam
Ja się tylko uśmiechnęłam i po chwili chłopcy musieli jechać na spotkanie z Paulem dotyczące jutrzejszej trasy. Gdy tylko wyszli dziewczyny zaczęły mnie męczyć.
-Wiemy że coś wczoraj między wami zaszło więc opowiadaj.- zaczęła Lola
-Ale co mam wam powiedzieć?- zapytałam
-Jak było? – kolejne pytanie padło z ust Gabi
-Było super. Na początku się bałam ale potem to minęło i było wspaniale.- powiedziałam
-Przynajmniej już masz za sobą pierwszy raz – podsumowała Patti
-No tak – odpowiedziałam
Po tej ciekawej jakże rozmowie ja z Lolą skorzystałyśmy z okazji i pojechałyśmy po nasze zwierzaki.
Po 20 min. Byłyśmy z powrotem  w domu . Gdy weszłyśmy Elka z Gabi sprzątały dom.  Nigdzie nie widziałyśmy Patti, jednak potem  okazało się , że wróciła do swojego domu. Wszystkie zgodnie stwierdziłyśmy że zaprosimy ją na dzisiejsze  przyjęcie o godz. 18.  Jednak przed tym postanowiłyśmy schować nasze zwierzaki. Z żółwiem nie było takiego problemu, ponieważ wystarczyło położyć małe akwarium w którym się znajdował na stole w pokoju. Duży problem miałyśmy z kotem:
  , ponieważ strasznie miauczał. Wymyśliłyśmy że damy mu mleka to się uspokoi.  Jakimś cudem udało się, po chwili spał w nowym, małym koszyku w pokoju gościnnym.

***Oczami Gabi***
Dziewczyny zniknęły gdzieś na górze a my z Elką wysprzątałyśmy cały dom. Po ok. minucie w salonie pojawił się Alice z Lolą.
-Caroline miałaś zadzwonić do Patti. Pamiętasz??- zapytałam
-Faktycznie- powiedziała po czym wyciągnęła telefon. Zadzwoniła. Rozmawiała jakieś 10 minut.  Z rozmowy telefonicznej zrozumiałyśmy tyle że z wielką chęcią dzisiaj przyjdzie. Słyszałyśmy też jak Lola mówiła jej aby kupiła prezent tylko dla Nialla, bo my dla reszty mamy. Dobrze zrobiła.
Miałyśmy nadzieje że chłopaków nie będzie jeszcze przy najmniej godzinę, więc postanowiłyśmy upiec torta. Namęczyłyśmy się przy tym strasznie ale się opłacało.  Nasz torcik wyglądał mniej więcej tak:
-Teraz przydałoby się go włożyć do lodówki.- powiedziała Eleanor
-Fakt. Ale na pewno nie do naszej bo Niall jeszcze go zje przed czasem - stwierdziła Ali
-Naprzeciwko naszego domku mieszka taka miła starsza pani i pewnie zgodzi się na zostawienie tortu u niej na parę godzin-  powiedziała Lola
-A skąd ty to wiesz?- zapytała Gabi
-Rozmawiałam z nią nie dawno. Jest przemiła. –Lola
-Ok. To ty idź go zanieś tylko szybko – popędzała Elka
-Już idę- rzuciła Lola i wyszła z domu z ciastem na rękach.

***Oczami Alice***
Teraz miałyśmy trochę spokoju. Ja poszłam sprawdzić jak czuje się kotek. Gdy weszłam do pokoju zrobiło mi się troszkę nie dobrze ale po chwili przestało. I dobrze bo tego nie lubię. Postanowiłam nie zwracać na to uwagi i zająć się moim kotkiem leżał w koszyczku i patrzył na mnie swoimi zielonymi oczkami. Postanowiłam się z nim troszkę pobawić. Jednak nie trwało to długo, ponieważ usłyszałam trzask drzwi i znajome głosy chłopaków. Zostawiłam kota i szybko zeszłam na dół. Zauważyłam że Lola już zdążyła wrócić. Ja podeszłam do Harrego pocałowałam go w policzek (z czego najwidoczniej nie był zadowolony)i usiadłam na kanapie. Po chwili Hazza poszedł w moje ślady. Usiadł koło mnie i mocno przytulił.
-Będę za tobą tęsknił wiesz??- zapytał
-Ja za tobą też i to bardzo- powiedziałam smutno
-Obiecuje że w każdym dłuższym wolnym czasie będę cię odwiedzał- powiedział już lekko zadowolony
-Mam taką nadzieję
-Ej skarbie tak a propo wiesz jaki jest dzisiaj dzień??- zapytał z wielkim uśmiechem
-Niech pomyśle… jest czwartek czyli dzisiaj wywożą śmieci- powiedziałam próbując zachować się poważnie
-Ale jesteś pewna że tylko to?- zapytał ponownie tym razem bardziej smutny
-Chyba tak … a co?- zapytałam ledwo powstrzymując śmiech
-Niee… nic, nic – Hazza
Dałam mu buziaka(tym razem w usta) i zaczęliśmy wspólnie oglądać film.

***Lola***
Dochodziła godzina 17:30 zostało już mało czasu. Po chwili Liam zszedł na dół do reszty i przez przypadek zostawił swój telefon na stoliku. W sumie to mnie ucieszyło i szybko spisałam numer do Paula.  Na szczęście odebrał po pierwszym sygnale.

***Rozmowa telefoniczna***
-Halo- powiedział znajomy głos menadżera chłopców
-Dzień dobry tu Caroline, dziewczyna Liama. – powiedziałam
-Ooo Bardzo mi miło , a czym zasłużyłem sobie na tą rozmowę?- zapytał
-Mam do pana prośbę. Organizujemy chłopcom małe przyjęcie i chciałybyśmy aby pan na chwilę ich do siebie poprosił. Na przykład aby omówić jakieś ważne sprawy..- mówiłam
-Jasne  nie ma sprawy zaraz zadzwonię do Liama.- powiedział
-To nie jest dobry pomysł  bo nie ma przy sobie telefonu- odpowiedziałam pospiesznie
-Ok. to do Zayna . Mam nadzieje że się uda. Powodzenia – powiedział sympatycznie
-Bardzo dziękujemy. Do widzenia- powiedziałam
-Do widzenia- odpowiedział

Skończyłam rozmawiać i stanęłam koło schodów aby przeczekać ich wyjście. Nie musiałam długo czekać bo wyszli po 5 minutach. Wszystkie się zebrałyśmy i poszłyśmy przygotować ubrałam to:


Ali:
Gabi to :
Eleganco i 'drapieżnie' :>

Gdy byłyśmy gotowe Ali poszła włożyć kota do jakiegoś ładnego pudełka. Ja zrobiłam podobnie z żółwiem, a reszta poszła pakować swoje prezenty. Po chwili usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć i ujrzałam Patrycje.
W ręku miała prezent, który jak później zdradziła była to bransoletka z jej imieniem ♥
Następnie poleciałam po torta. Kiedy wróciłam dziewczyny schowały prezenty w kuchni i czekały na mnie. Położyłam torta na ładnej podstawce i tym razem czekałyśmy na chłopców.
Ok. godz. 18:05 weszli do domu. Byli lekko zaskoczeni ale o to nam przecież chodziło.

***Oczami Gabi***
Po paru minutach jedliśmy torta i śmialiśmy się przy tym.
-Ali a ja myślałem że nie pamiętasz co jest dzisiaj, a tak po za tym dzisiaj nie wywozili śmieci  -powiedział Harry udając lekko obrażonego
-Oj wybacz mi to małe kłamstewko – powiedziałam i go pocałowałam w policzek
-Ok. wybaczam – powiedział
-No to teraz nadszedł czas na prezenty. Co wy na to?- zapytała ich Lola
-Macie dla nas prezenty?!- krzyknął Zayn
-Tak a co myślałeś – powiedziałam i go pocałowałam
-Jeśli tak to taak chcemy prezenty! – wydarł się Niall
-Ok. – powiedziałyśmy zgodnie
-Kto pierwszy?- zapytała Elka
-Ja chce – powiedział szybko Louis
-Dobrze skarbie to dla ciebie – powiedziała Eleanor wręczając Lou prezent. Ten gdy go odpakował był w miłym szoku i bardzo się cieszył. Od razu ucałował swoją dziewczynę i podziękował
-To teraz ja – Krzyknął Zayn
Podeszłam do niego i dałam mu prezent.
-To jest świetne. Dziękuje. Wiedziałaś że uwielbiam tego rapera?- zapytał mnie
-Pewnie że tak.. bardzo często śpiewasz jego piosenki więc nie trudno było się domyślić - powiedziałam
-Dzięki jeszcze raz.- powiedział i pocałował mnie
-Ok. teraz mój prezencik – powiedział Liam
Lola wzięła pudełko z kuchni i ruszyła ku Liamowi
-Proszę- powiedziała z wielkim uśmiechem
Gdy otworzył nie mógł uwierzyć własnym oczą.
-O matko to nowy żółw.. tak się cieszę nazwę go Lola po tobie- powiedział
Ooo to takie słodkie
-Ok. teraz czas na mojego Harolda- powiedziała Ali
Podała Hazzie pudełko z bardzo już ruchliwym zwierzęciem
Gdy tylko je otworzył krzykną
-Too Kotek oooo jaki słodki – powiedział a Ali się uśmiechnęła
-Nazwiemy go… hmmm. A może yyyym.. emmm Już wiem! Niech będzie.Dusty!
-Pięknie – podsumowaliśmy
-Ok. teraz czas na Nialla. – powiedziała Elka
Do niego podeszła lekko speszona Patrycja i wręczyła prezent
-Dziękuje ci nie musiałaś – powiedział do niej
-Ależ musiałam . –odpowiedziała
 Niall mocno ją przytulił i szepnął jej do ucha „Dziękuję”
-Niall my mamy dla ciebie jeszcze prezent od nas- powiedziała Lola
-Naprawde?- zapytał
-Tak. – powiedziała Ali i postawiłyśmy przed nim nasz kosz.
-ooo dziękuje mam już teraz jedzenia na długie wieczory z filmami - wyszczerzył się ale jeszcze bardzie jak zobaczył koszulkę. Postanowił ją od razu założyć.

***Oczami Ali***
Nasze przyjęcie zakończyło się powodzeniem i bardzo  się z tego cieszyłyśmy. Byłyśmy dość zmęczone więc wszyscy postanowili pójść spać. Oczywiście nie było mowy żeby Patti u nas nie spała. Niall szybko zagarnął ją do swojego pokoju. Ja poszłam z Harrym i kotem do siebie i po drodze zabrałam jego kosz do spania i inne zabawki.  Poszliśmy się wykąpać i położyliśmy Dusty do jego koszyka.  Po chwili my także leżeliśmy już w łóżku i rozmawialiśmy o naszym życiu, dzisiejszym dniu oraz o jutrzejszej trasie.
Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam. A Harry pewnie razem ze mną.

***Następnego dnia***
Rano obudził mnie niezły łomot. Szybko podniosłam się z łóżka i zobaczyłam Harrego przygniecionego walizką. Tak, właśnie zaczynał się pakować. Mógł to zrobić szybciej ale przecież on zawsze wszystko robi na ostatnią chwilę. Zamiast mu pomóc śmiałam się jak opętana.
-A może zamiast się ze mnie śmiać pomogła byś mi?
-Hahahahahhahahahhha nie.- powiedziałam przez śmiech
-No proszę.-powiedział i zrobił oczka kota z Shereka
-A co będę z tego miała?- zapytałam
-A no wiesz. Zależy co chcesz.- powiedział z zadziorną miną
 -Okeeeeeej.- powiedziałam schodząc z mojego wygodnego łóżka
Zwlekłam go z podłogi i pomogłam w pakowaniu. Po ok. 1 godz. był spakowany. Poszłam na dół po mleko dla kota i gdy wróciłam postanowiłam wziąć prysznic. Gdy skończyłam zorientowałam się że nie mam ręcznika. „Pewnie Harry go zabrał… Znowu.’’ Pomyślałam
-Harry?
-Eeeee tak?
-Nie wiesz może przypadkiem gdzie jest mój ręcznik?
-Nieeeeee.
-Harry wiem że go masz. Oddaj bo…
-Bo?
-Bo zaraz ci go zabiorę.
-Dobraaa. Czekam.
-No proszę.  Podaj mi go.
-Dobra już leeeeecę.- powiedział a raczej wykrzyczał wbiegając do łazienki
-Zamykaj te drzwi..- krzyknęłam gdy wbiegł i zostawił otwarte drzwi
-Już
-Dobra a teraz oddawaj ręcznik- powiedziałam mam nadzieje że stanowczo
-Hmmm…. Niech pomyśle.. no ok.- powiedział i mi go podał ale gdy go od niego wzięłam ten go mocno pociągnął tak że stałam twarzą w twarz z nim.... Pewnie się domyślacie co się potem stało.
Po tym wszystkim znów musiałam się wykąpać… no i oczywiście Hazza się przyłączył.  Wyszliśmy z łazienki z niezłymi uśmiechami. Ubrałam to:
I poczułam że jestem głodna.
-Co chcesz na śniadanie zboczeńcu? – zapytałam z szerokim uśmiechem
-Hmmm. Może tosty?- zaproponował
-Ok. To ja zrobię a ty zajmij się Dusty – postanowiłam
-Dla ciebie wszystko- powiedział po czym usiadł na podłodze i zaczął głaskać kota.
Gdy zeszłam na dół już prawie wszyscy tam siedzieli oprócz rzecz jasna Hazzy, Gabi:
Wakacje, nadchodzimy! <3
 i Zayna.
Lola:

Pewnie jeszcze spali albo się pomału żegnali bo chłopcy wyjeżdżają  o 15:30 a była już 12. Ale szybko zleciały te godziny od 10. Wzięłam się za robienie tostów i po chwili ruszyłam z nimi na górę ale Niall i tak zabrał z 2. Szybko spałaszowaliśmy śniadanie i chłopcy zaczęli znosić walizki.

***Oczami Loli***
Następne godziny mijały a my i tak nie mogliśmy się pożegnać. Nim się obejrzałyśmy była już 15 i chłopcy wkładali rzeczy do auta. Same pożegnanie zabrało nam z 15 minut, więc już nieźle spóźnieni wsiedli do auta i odjechali machając nam do momentu kiedy straciliśmy ich z oczu.  Dopiero co wyjechali a mi już brakuje tych 5 idiotów.
Przez resztę dnia chodziłyśmy zmulone i smutne. Liam zdążył zadzwonić już do mnie ze 6 razy i mówił jak bardzo za mną tęskni. Mijały tygodnie i chłopcy już odwiedzili nas parę razy.

***Po 3 tygodniach***
Chłopcy mają przyjechać za 4 dni i już nie mogę się doczekać. Tego dna postanowiłyśmy wybrać się na zakupy. Poszłam spytać kto pisze się na wyjazd. Oczywiście Elka i Gabi zgodziły się od razu, następnie poszłam do Ali. Zapukałam do drzwi pokoju. Nikt  nie odpowiadał, dlatego postanowiłam wejść. Drzwi do łazienki w jej pokoju były otwarte i gdy pojawiłam się w przejściu zobaczyłam Ali siedzącą na ziemi obok toalety. Najwidoczniej wymiotowała.
-Hej ! W sumie to przyszłam się spytać czy jedziesz z nami na zakupy ale widze że nie czujesz się najlepiej.- powiedziałam
-Tak, przepraszam ale już od dobre 2 godzin co chwile wymiotuje- odpowiedziała
-Myślę że powinnaś iść do lekarza i to jak najszybciej – poradziłam
-Masz racje jeszcze dzisiaj pójde- odpowiedziała Ali
-Jesteś pewna że nie mamy z tobą zostać? – zapytałam
-Nie wy jedzcie dam sobie radę – odpowiedziała
-Ok. ale zadzwoń jak wrócisz od lekarza- rozkazałam
-Na pewno zadzwonię-Gdy tylko dziewczyny pojechały złapałam telefon  i zadzwoniłam do mojego ulubionego lekarza. Umówiłam się na spotkanie za 30 minut. Szybko się ogarnęłam i wsiadłam do żółtego pojazdu (czytaj- taxi). Równo po 30 minutach siedziałam w gabinecie lekarskim.
-Dzień dobry Alice. Co się stało?- zapytał miło lekarz
-Dzień dobry. Przez ostatnie tygodnie nie czuje się najlepiej, boli mnie brzuch i często wymiotuje- powiedziałam szybko
-Już domyślam się co to może być ale zrobimy badania dobrze?- zapytał z troską
-Pewnie – odpowiedziałam
Nastój jeśli chcecie :)
Po 20 minutach czekałam na wyniki
-Zapraszam- powiedział lekarz pokazując mi krzesło. Posłusznie usiadłam i czekałam na wyniki.
-Więc z badań wynika że po prostu …… jesteś w ciąży Alice. Już od paru tygodni- powiedział z uśmiechem ale ja jak usłyszałam te słowa zamarłam.
-Co?! Ja mam dopiero 18 lat jak to możliwe?- pytałam chociaż tak na prawdę nie chciałam odpowiedzi.
-Nic już nie poradzimy. Zapraszam na następną wizytę za miesiąc. Do widzenia- powiedział
-Do widzenia – odpowiedziałam i szybko wyszłam z tego piekielnego budynku.
Co ja zrobiłam nie mogę pozwolić aby moja ciąża zepsuła karierę Harrego. Postanowiłam wyjechać do Polski może w ten sposób ocalę jego zawód. Tysiące myśli znajdowało się w tedy w mojej głowie. Smutki łączyły się z moimi łzami. Nie mogłam uwierzyć że za około 8 miesięcy mam mieć dziecko. Albo raczej nie chciałam uwierzyć. Szybko wróciłam do domu i na moje nieszczęście w domu już były dziewczyny. Na mój widok najwidoczniej się przestraszyły. Ale nic dziwnego bo na moich policzkach był już pewnie cały tusz z moich rzęs.
-O matko Ali co się stało?- zapytała Lola
-Nic moje życie się lekko zawaliło. Wyjeżdżam. – powiedziałam
-Co?! Ale dokąd i dlaczego??- wykrzyknęła Gabi
-Nie mogę psuć Harremu kariery- powiedziałam dalej płacząc
-Co ty wygadujesz?- mówiła Elka
-Nie rozumiecie ja ...  ja jestem w ciąży- powiedziałam prawie bezgłośnie
-Naprawdę? Ale to super- pocieszała Lola
-Nie, w cale nie mam dopiero 18 lat moi rodzice mnie zabiją- mówiłam po chwili ruszyłam do mojego pokoju i zaczęłam się pakować . Po 15 minutach byłam gotowa. Wzięłam paszport i ruszyłam ku wyjściu z domu.
-Powiedz chociaż dokąd lecisz?- zapytała Gabi
-Do Polski tam gdzie moje miejsce , a i proszę na razie nie mówcie Harremu o ciąży- odpowiedziałam i wyszłam z domu zostawiając je w nie małym szoku.
Pojechałam na lotnisko i kupiłam bilet. Wsiadłam do samolotu i podczas lotu myślałam nad naszymi wspólnymi chwilami spędzonymi z Harrym. Podróż trwała 3 godziny. Na miejscu zamówiłam taxi i pojechałam pod nowy adres moich rodziców. Stanęłam pod drzwiami i wiedziałam co się stanie jak im powiem moją wesołą nowinę (oczywiście to z ironią). Zapukałam i po chwili drzwi otworzyła mi moja zadowolona mama(przynajmniej wtedy była zadowolona.) Jej uśmiech zszedł z  twarzy gdy tylko zobaczyła moją zapłakaną twarz…

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Heej !!Przepraszamy za tą długą nieobecność ale wiecie jak to jest szkoła , wycieczki i totalny brak czasu :( Jesteście ciekawi co dalej???
Może rozdział nudny lub krótki ale mi się nawet podoba więc proszę o komentarze:)


Mrs. Styles :* Kochamy was :)

sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 19


No i ten wyczekiwany +18 :O Miłego czytania :D
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Jak tam w szkole? Troche długo was nie było.-zapytał Liam gdy weszłam do salonu razem z Lolą
-A no bo byłyśmy z dziewczynami na takim babskim popołudniu.- szybko wymyśliła Lola po czy usiadła na kolanach Liama
-Martwiliśmy się. Myśleliśmy że coś wam stało.-powiedział Harry
Usiadłam koło niego a on mnie pocałował. To było takie.. Takie czułe.
-Idę coś zjeść nie mogę patrzeć jak tak sobie plujecie do buzi..-powiedział po czym wyszedł do kuchni-BĘDZIECIE MIELI DZIECI!!- dodał krzycząc
-Wiecie co mu trzeba znaleźć dziewczynę.. Bo jest taki samotny..-powiedziała Lola
-Komu trzeba znaleźć dziewczynę?-powiedziała Gabi kiedy wparowała do salonu z Elką
-I kto jest samotny?-dodała Eleanor
-Niall.-powiedzieliśmy wszyscy razem
-Co?!-krzyknął Niall z kuchni
-Nie nic, nic jedz sobie w spokoju.-powiedziałam
-No to jaki jest plan?-zapytał Lou
-A więc tak...-zaczęła Lola po chwili przerwała upewniając się że Niall nic nie słyszy. Omówiła wszystko z dokładnością-I jak? Wchodzicie?
-Tak!-krzyknęliśmy wszyscy razem
-Coś się stało czy jak?- zapytał Niall wchodząc z talerzem pełnym kanapek
-Nieeeee-powiedziała Gabi
-Oooookeeeej.-powiedział Niall dziwnie się na nas patrząc

***Oczami Nialla***
Usiadłem na kanapie obok Loli. Wszyscy się na mnie patrzyli z jakimiś dziwnymi uśmieszkami. Wiedziałem że coś knują tylko jeszcze nie wiem co. Muszę sie dowiedzieć bo dłużej tak nie wytrzymam. Jakoś dziwnie się czuję jak się tak na mnie patrzą.
-Dobra o co wam chodzi?-zapytałem nie wytrzymując
-O nic..-powiedział Harry
Tak nagle każdy odwócił się w stronę telewizora i oglądał jak by nigdy nic. OK to dziwne.
Minęły może 2 godziny na oglądaniu jakiegoś filmu w ciszy. Nagle tą ciszę przerwał Louis.
-A może byśmy poszli do klubu albo coś...No wiecie na takie pożegnanie przed trasą?
-Dobry pomyśł. Co nie?-zapytała Ali
-Jasne. A ty co myślisz Niall?- zapytała Eleanor
Co ja myślę? Od kiedy oni się mnie pytają o zdanie? Znaczy nie jeden raz mnie pytali.. Ale teraz? Czekaj, czekaj.. Już wiem o co im chodzi.. Co oni myśleli że jestem taki głupi żeby na to nie wpaść. Nie doceniają mnie.. Hmm. I co by tu im odpowiedzieć?
-Wiecie co ja chyba zostanę w domu.-powiedziałem i wiedziałem jaka będzie ich reakcja
-Co?!- wykrzyknęli
-No słyszeliście co powiedziałem.-powiedziałem z miną „myśleliście że się nie dowiem’’
-Ej on wie.-powiedziała Lola
-Tak wiem.-potwierdziłem
-Ale jak? Przecież.. Ale jak? Skąd ty? ooo-mówił Hazza
-Tak ooo.. Myśleliście że jestem aż tak głupi czy co?
-Nie po prostu..Chcemy dla ciebie jak najlepiej.-mówił Daddy
-Jesteście kochani ale jak będę chciał to sobie sam znajdę dziewczynę która zostanie ze mną na resztę życia.
-No to w końcu idziemy czy nie?-zapytał Harry a wzroki wszystkich powędrowały na mnie
-No jasne czemu nie?-powiedziałem
-No to na co czekacie?-zapytał Hazza-no szybko, szybko szykować się- dodał wypychając nas z salonu
-No dobra kotku już idziemy.-powiedziała Ali

***Oczami Loli***
Poszłam na górę razem z Liamem do nazego pokoju szykować się. Wybrałam to:

Pomalowałam się. I gotowa zeszłam z Liamem na dół do salonu gdzie już wszyscy byli.
Ali:
Gabi:
Granatowa koronka
-No to jak idziemy?-zapytałam
-Tak tylko na was czekaliśmy.-powiedziała Gabi
-Zamówiliśmy 2 Taxi i pojechaliśmy. Na miejscu zajęliśy jakiś stolik.
-Chcecie coś?-zapytał Lou-po co ja się pytam jesteśmy na imprezie zaraz wracam
Louis poszedł do baru. Po chwili wrócił z 4 drinkami dla nas, a dla chłopaków wziął 2 wódki i kieliszki. Wódkę rozlał do 5 kieliszków? 5 dlaczego 5? Przecież Liam nie może pić.
-Proszę.-powiedział Louis
-Liam?-zapytałam
-Hmm?
-Będziesz pił?
-Tak a co?
- Nie nic.. nic.
-Od czasu do czasu mogę wypić. Nic mi się nie stanie.- odpowiedział jak by czytał mi w myślach po czym mnie pocałował
-Ach jak tak to okej.

***Oczami Nialla***
Po kilku minutach patrzenia w dal zobaczyłem JĄ:

Stała nie daleko mnie. Była ubrana niby tak zwykle ale jak dla mnie idealnie:

Czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Ja chyba uwierzyłem właśnie teraz.
-Ej Niall coś ci się stało?-zapytał Liam
-Nie nic, nic zaraz przyjdę idę do łazienki.-powiedziałem
Musiałem coś wymyślić żeby do niej podejść. Jednak jestem za nieśmiały żeby
to zrobić. Biłem się w myślach sam ze sobą. Nagle ktoś wylał na mnie coś.
-Bardzo Cię za to przepraszam, naprawdę ale ze mnie nie zdara nic ci nie jest?
Tak to była ONA! Ale ma śliczny głos. Teraz jest tak blisko mnie. „Matko ogarnij się człowieku ona ma na pewno chłopaka’’ powiedziałem sobie w myślach
-Nie nic mi nie jest to tylko drink.-powiedziałem i sie uśmiechnąłem tak jak myślę najlepiej jak potrafię
-To dobrze.-odpowiedziała i od wzajemniła uśmiech
-A tak w ogóle to jestem Niall.
- Wiem kim jesteś. Jestem Patti.
Ona wie kim jestem i nie krzyczy na mój widok. Ona jest jakaś taka inna. Taka wyjątkowa.

***Oczami Patti***
Po tylu latach wreszcie GO spotkałam. Wiedziałam że to się kiedyś stanie ale nie w takich okolicznościach. Wyglądał tak jak zwykle idealnie. A ja? Ja to ja. Zwykła dziewczyna. Tyle razy wyobrażałam sobie jak będzie wyglądało nasze spotkanie. Miało być tak WOW a wyszło tak że on pewnie myśli że jestem jakąś niezdarą!

***Oczami Nialla***
-Może kupić ci drinka? No bo twój jest no..na mnie.-powiedziałem prosto z mostu
Przez chwilę się nie oddzywała. Pewnie myślała nad tym jak mi odmówić.
-Jasne czemu nie?-powiedziała a mi ulżyło
-Okej no to chodźmy.
Złapałem ją za rękę jeszcze sobie coś pomyśli. A nie ważne. Będzie co będzie.
-Dziękuję.-powiedziała Patti gdy podałem jej drinka
-Nie ma za co. Z kim przyszłaś?
-Sama a ty?
Czyli ze nie ma chłopaka! O taaak!
-Ja z przyjaciółmi. Chcesz się przysiąść?
-Nie, nie będę robiła kłopotu.
-Ale jakiego kłopotu chodź.-powiedziałem i pociągnąłem ją w kierunku stolika gdzie wszyscy siedzieli
-Hej. To jest...-zacząłęm gdy podeszliśmy już do stolika
-Patti?-zapytała Lola
-Hej Lola.
-Czekaj, czekaj.. To wy się znacie?-zapytałem zmieszany
-Tak ja i Patti to kuzynki.
-Ej to czemu my się dopiero teraz o tym dowiadujemy?-zapytała Elka i popatrzyła na Lole dziwnym wzrokiem
-No bo nie wiedziałam że Patti jest w Londynie. Myslałam że nadal jest w Polsce.

***Oczami Loli***
To Patti! Nie mogę uwierzyć że ją widzę. Po tylu 2 latach dobrze ją zobaczyć. Widziałam jak patrzy na Nialla. Wiedziałam że ona darzy go uczuciem większym niż jakaś fanka która krzyczy „KOCHAM CIĘ NIALL’’ To są tylko słowa a ona? Ona płakała co noc że nie może go mieć przy sobie a teraz go spotkała. Wyobrażam to sobie co ona czuje. Ma tak samo jak ja gdy spotkałam Liasia. 


Jest już 3:00. Wszyscy są już nie źle upici. Chyba tylko ja i Liam się jakoś trzymamy.
- A może już będziemy iść do domu? Co?-zapytałam
-Tak właśnie chodźmy.-powiedział Liam
Zamówiliśmy taksówki i pojechaliśmy do naszego domu. Wszyscy poszli do swoich pokoi.
-Ej to ja może pójdę do domu?-zapytała Patti
-Chyba oszlałaś!-wydarłam się-kobieto jest 3:20 a ty chcesz iść do domu jeszcze w takim stanie?
-Poradzę sobie.-powiedziała
-Nie ty idziesz ze mną.-powiedział Niall i pociągnął ją do swojego pokoju
-Ale Niall.
-Żadnych ale.
Razem z Liamem poszłam do naszego pokoju tak jak reszta.

***Oczami Alice***
Poszłam z Harrym do pokoju posadziłam go na łóżku i sama z ledwością usiadłam obok. Byliśmy nieźle upici.
-Wiesz co kochanie?-zapytał Harry z zadziornym uśmiechem 
-Hmm?-zapytałam 
-Bardzo cię kocham...
-Ja ciebie też- odpowiedziałam
Po chwili zaczął mnie całować już wiedziałam do czego to prowadzi..
Nie wiedziałam co mam zrobić. Bałam się. Tak. Po prostu bałam. Wiem że mam 18 lat ale to był by mój pierwszy raz. Czułam smak alkoholu w ustach Harrego, ale zbytnio mi to nie przeszkadzało. Bardziej martwiłam się o to co może się zaraz stać.
-Harry..-zaczęłam
-Co się stało? to twój pierwszy raz prawda?-zapytał
-Tak.-odpowiedziałam
-Nie bój się.-powiedział i pocałował mnie w czoło
-Okej.-powiedziałam
Wróciliśmy do poprzedniej czynności czyli całowania. Poczułam ręce Hazzy na moich plecach. Zaczął mi powoli rozpinać sukienkę. Po chwili byłam w samej bieliźnie. Nie chciałam mu pozostać dłużna więc zaczęłam rozpinać guziki u jego koszuli. Gdy skończyłam ukazał mi się jest nagi tors. Uśmiechnęłam się.
-Jesteś pewna?-zapytał
-Tak na pewno.
Harry ściągnął swoje spodnie tak że był tylko w bokserkach.
Rozpiął mój stanik. Wiedziałam że nie chce żebym poczuła się jakoś niezręcznie. Pocałował mnie i uśmiechnął się. Chyba nie był do końca pewny ale ściągnął moje czarne figi. Powoli wepchał swoje dwa palce we mnie. Cicho jęknęłam bo poczułam lekki ból. Po chwili nie czułam bólu tylko przyjemność? Tak można to tak chyba nazwać. Harry wyciągnął palce i popatrzył na mnie. Kiwnęłąm głową na TAK. Ściągnął swoje bokserki i bardzo powoli we mnie wszedł. Robił to tak żeby nie sprawić mi bólu. Gdy jęknęłam dość głośno lekko spanikował ale dałam my znak że wszystko ok.
Tak samo delikatnie jak za pierwszym razem wszedł we mnie. Teraz już nic nie poczułam. Zaczął wolno. Co chwilę trochę przyśpieszał. Czułam że nie długo dojdę. On chyba też. Doszliśmy po chwili w tym samym czasie. Wyszedł ze mnie. Położył się obok mnie i przykrył nas kołdrą. Wtuliłam się w jego nagi tors i zasnęłam.

***Następnego dnia oczami Harrego***
Gdy się obudziłem zobaczyłem Ali która była we mnie wtulona. Wyglądała tak słodko. Po chwili otworzyła oczy.
-Hej kochanie.-przywitałem się i pocałowałem ją w czoło
-Hej. To było wspaniałe wiesz?
-Tak. Kocham cię i nie mogę przeżyć że jutro już wyjeżdżamy.
-Ja też kochanie.. chodźmy może na dół bo pewnie reszta już wstała- powiedziałam
-Emm może się najpierw ubierzemy co? - zapytał pokazując rządek białych ząbków
-Tak jasne jasne.

***Oczami Alice***
Podeszłam do szafy i wybrałam to:
Poszłam do łazienki ubrać się no i uczesać pomalować itp. Gdy wyszłam Harold leżał ubrany na łóżku.
-Idziemy?-zapytałam
-Tak.
Poszliśmy na dół. Wszyscy już tam byli. Nawet Patti:
Gabi:
Dzięwczęcy z pazurem :>
Lola:
-Ej z waszego pokoju wczoraj było słychać dziwne odgłosy -Liam
-Niee wydawało ci się pewnie.-powiedziałam i pocałowałam Hazze
-Eee jak sobie chcecie.-Liam
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem że dziwny ale to mój 1 raz kiedy piszę COŚ TAKIEGO. A nie jest mi łatwo. Myslałam że zemdleję. 
Mrs. Styles to potwierdzi bo pisałam z nią na GG☺
Nie ważne. Ważne że już po.

Proszę o komentarze do tego oto "cudownego" rozdziału :D

Mrs.Payne