środa, 25 września 2013

Rozdział 25

                                                                      ***Rano***
***Oczami Ali***
Kiedy się obudziłam czułam dziwną pustkę. Nie było chłopców, Loli, a bez nich to jakoś nudno.  Wstałam i poszłam do łazienki trochę się ogarnąć. Postanowiłam wziąć prysznic. Przecież nigdzie się nie śpieszyłam. Nie musiałam wstawać wcześnie żeby zrobić śniadanie dla wszystkich i dodatkowe tosty dla Nialla, albo wybierać ubrań dla Harre'go. Może i się nie męczyłam, ale czułam, że bez tego jestem i tak jakaś osłabiona.
 ***Oczami Gabi***
Obudził mnie dźwięk lejącej się wody.
- To pewnie Ali - pomyślałam. Wiedziałam, że czuje się jeszcze gorzej niż ja. Z dzieckiem było jej trochę ciężej. Ja natomiast mogłam znieść rozstanie z Zaynem, bo mu ufam i wiem, że nic dwa razy się nie zdarza.
- Gabi! - usłyszałam krzyk z pokoju obok. To była Ali.
- No? - odpowiedziałam jej zaspanym jeszcze głosem.
- Chyba nie zapomniałaś, że o 10.00 mam wizytę u lekarza? Nareszcie poznam płeć.
- Tak, pamiętam. - tak naprawdę zapomniałam, ale była dopiero 7.30, więc miałyśmy jeszcze dużo czasu.
Po ubraniu się w zwykłe ciuchy zeszłam na dół. Tam czekała na mnie Ali z turbanem na głowie i przeglądająca strony w jakimś pisemku. Wtedy była już około 8.00. Wyjęłam z lodówki ser, szynkę, dżem, ketchup i jeszcze parę innych kanapkowych rzeczy. Z chlebaka wyjęłam chleb tostowy i włożyłam do tostera. Ali do kuchni przyciągnął zapach opiekanego chleba. Wzięła 6 tostów (nie zostawiając ani jednego dla mnie).
- Ekhm... Ali, zrobiłam śniadanie, bo byłam głodna.
- Przepraszam, ale kobiety w ciąży mają różne zachcianki.
- No dobra, ale już... - i nawet nie zdążyłam skończyć, a ona przebiegła mi przed nosem zabierając musztardę.
- Już tylko to. - odpowiedziała siadając do stołu.
- Okey... - potem już wzięłam kilka tostów i usiadłam naprzeciwko Ali.
    Skończyłyśmy jeść około 8.45. Ja po zjedzeniu usiadłam na sofie i włączyłam telewizor. Nic ciekawego nie leciało to skakałam po kanałach. W tym czasie nasza ciężarna pobiegła się ubrać. Wiem, że na przebranie potrzebuje trochę czasu, ale tym razem troszeczkę przesadziła.
- Ali! Chodź już! Zaraz się spóźnimy! - krzyczałam po nią kilka razy, ale nie było odpowiedzi. Zaniepokoiłam się i szybko pobiegłam na górę. Weszłam do jej pokoju i ku moim oczom ukazała się Ali leżąca na ziemi. Spanikowałam. Podeszłam do niej i zaczęłam do niej krzyczeć, szarpać ją. W płaczu pobiegłam po telefon zadzwonić po karetkę. Przyjechali dość szybko. Gdy ją zabierali podbiegłam do lekarza.
- Panie doktorze, będzie żyła?
- Jest nieprzytomna, może odwodniona?
- Nie, to niemożliwe. Pije bardzo dużo, zwłaszcza w jej stanie.
- Dokładniej?
- Ali jest w ciąży.
- Aha, no to może być coś poważniejszego. Szybko, jedziemy!
    Odjechali. Ja musiałam zostać. Nie byłam członkiem jej rodziny. Ale co ja mam teraz zrobić? Sama jechać? Powiadomić rodziców Ali? Harre'go? A może zadzwonić do Loli? Czy mam to zostawić i nikogo nie martwić? Byłam bezradna. Nie ważne co bym zrobiła i tak nie da to nic biednej Ali... Weszłam do domu i walnęłam na kanapę. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Obudził mnie telefon. To była komórka Ali.
                                                           ***Rozmowa telefoniczna***
- Halo?
-Ali?
- Nie z tej strony Harry. Jest może Ali?
- Nie nie ma jej.
- Zwykle zabiera ze sobą telefon. W każdym razie, mogłabyś jej przekazać jak wróci żeby do mnie oddzwoniła? Mamy dłuższą przerwę, więc to dobra okazja do pogadania.
- Ali tak szybko nie wróci. Jest w szpitalu. Niedawno ją zabrali. Zasłabła.
                                                     ***Koniec rozmowy telefonicznej***

W tej chwili Harry musiał się rozłączyć, bo straciłam sygnał. Pewnie się załamał. Postanowiłam zadzwonić do szpitala i spytać czy mogłabym ją odwiedzić. Pielęgniarka powiedziała, że będzie to możliwe dopiero za około 3 godziny po obchodzie. No to się jeszcze położyłam, ale tym razem nie zasnęłam. Naszła mnie ochota na pizzę. Zamówiłam dużą hawajską. Przyszła w 20 min. Po zjedzeniu myślałam, że eksploduję. Trochę sobie odpoczęłam czytając gazetę. Nagle zadzwonił telefon. To był znowu Harry. Odebrałam w spokoju.
                                                    ***Rozmowa telefoniczna***
- Dobra, trochę się przez ten czas ogarnąłem. Wiesz co z Ali?
- Długo się ogarniałeś... Ale nie ważne. Zaraz jadę do szpitala, bo dopiero teraz to jest możliwe. Na razie więcej nie wiem.
- Zadzwoń jak coś będziesz wiedzieć, ok?
- Okey... Cześć.
                                               ***Koniec rozmowy telefonicznej***

Nie miałam ochoty na dłuższe rozmowy. Chciałam po prostu iść spać. Ale dostałam smsa o takiej treści:

"To co? Wpadniecie? Mamy coś ważnego do obgadania ;) "
To był sms od Patti. Kompletnie zapomniałam o Loli, i o tym, że miałam z Ali do niej pojechać. Ale przez ten czas tyle się wydarzyło... Odpisałam do niej: "Wiesz co, Ali jest w szpitalu, więc dzisiaj raczej nie za bardzo się spotkamy :( " Nie wiem czy dobrze zrobiłam rozpowiadając to naokoło, ale jeżeli Patti wie, to Lola też musiała się o tym dowiedzieć. Zadzwoniłam do niej.
                                                ***Rozmowa telefoniczna***
-Halo? Lola?
-Tak. Co jest Gabi?
-No bo, tak się stało, że Ali jest w szpitalu.
- JAK TO?! Od kiedy?!
- Niedawno ją zabrali, zaraz tam jadę.
- Ok, zaraz będę!
- Nie zaczekaj!
                                             ***Koniec rozmowy telefonicznej***
Już nie usłyszała. Ale nie zrozumiałam czy przyjedzie tutaj czy do szpitala. Nie zważając na to wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu. Po 15 minutach byłam na miejscu. Trochę czekałam w poczekalni, ale szybko mnie do niej wpuścili. Miałam tylko 10 min.
- Ali? Słyszysz mnie?
- Tak, wszystko ok.
- Pamiętasz coś?
- Tylko jak już się ubrałam to coś sprzątałam w szafie i znalazłam koszulkę Harre'go. Rozpłakałam się i wtedy koniec. Więcej nie pamiętam.
- Hmmm... no dobrze. Powiadomiłam już Harre'go i Lolę. A, i jeszcze Patti wie.
 Wtedy zadzwonił do mnie telefon.
- Zaraz wrócę.
                                               ***Rozmowa telefoniczna***
- Harry? Co jest?
- Wiesz już coś?
- Tak. Już jestem z Ali. Mogę ci ją dać do telefonu, chcesz?
- Jak jest w stanie rozmawiać to daj.
- Halo?
- Ali? Wszystko w porządku?
- Tak, jest wszystko ok.
- A ktoś jest zagrożony?
-Nie, ani ja, ani ona.
- ONA?! To dziewczynka?
- Tak. Będziemy mieć córeczkę.
 I wtedy Ali popłynęły łzy. Podejrzewam, że Harr'emu chyba też. Wtem, na korytarz wbiegła Lola. Przytuliłam ją, a potem podeszła do drzwi, ale zobaczyła, że Ali rozmawia. no to się odwróciła i zaczęłyśmy rozmawiać. Ja jej opowiedziałam jak to było, ona czy się przypadkiem znowu nie wprowadzić i wgl jakieś ploteczki. "Przypadkiem" usłyszałyśmy rozmowę Ali z Harrym. A mam dość głośny głośnik.
- Harry, ale obiecaj, że wszystko będzie dobrze. Wiem, że na razie jest dobrze, ale nigdy nie wiadomo...
- Obiecuję. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby było dobrze...




-----------------------------------------------------------------------------------------


A więc... To mój pierwszy rozdział. Strasznie dużo było rozmów telefonicznych, ale trzymał w napięciu :D
Jak macie jakieś uwagi to piszcie w komentarzach, wezmę je sobie do serca. Ale weźcie pod uwagę to że dopiero zaczynam ;)



Crazy Mofo *3*


niedziela, 22 września 2013

SPAAAM

Napisała do nas Jula z prośbą przyjęcia jako 3 adminkę na bloga.
Razem z Lolą rozważyłyśmy to i PRZYJMIEMY JĄ NA PRÓBĘ.
Napisze ona następny rozdział i zobaczymy co i jak. W podjęciu decyzji możecie nam pomóc poprzez zostawienie komentarzy pod rozdziałem... Jeśli się sprawdzi przyjmiemy ją na stałe :*


2 informacją jest to że zmienimy sposób podpisywania się pod postami.
Od dzisiaj Ja czyli Mrs. Styles będę się podpisywać -> "Banana Kid" xdd haha :* ^.^
Lola czyli wcześniejsza Mrs. Payne to będzie -> "Batman"
a nasza nowa adminka Jula to będzie -> "Crazy Mofo" :*   *.*  


WITAMY NA NASZYM BLOGU JULA ♥♥♥

~Banana Kid :*
oraz Batman ♥

czwartek, 19 września 2013

Trasa Where We Are ♡



I jak podekscytowane?
Dzisiaj PODOBNO o 16:00 ma zostać ogłoszona trasa WWA 
Módlmy się tylko aby była tam Polska!

KOCHAM WAS! 


Lola :)

środa, 18 września 2013

Rozdział 24

***Tydzień później***
***Oczami Ali***
Chłopcy znowu pojechali w trasę. Harry chciał ją odwołać z mojego powodu ale wybiłam ten pomysł z jego głowy. Co by na to powiedzieli fani? Pewnie znienawidzili by mnie za to. Harry dzwoni za każdym razem kiedy mają chwilę wolnego. Martwi się o mnie. To kochane z jego strony.
***Oczami Loli***
Odkąd chłopcy pojechali w trasę Liam nie oddzywał się do mnie. Jak chciałam zadzwonić odrzucał połączenie. Pisał tylko krótkie "Nie mogę teraz rozmawiać. Mamy próbę." Co? Jakoś Ali rozmawiała z Harry'm a Gabi z Zayn'em. O co chodzi? Nie rozumiem. Co takiego zrobiłam?
Postanowiłam zadzwonić do Niall'a. Jeden sygnał.. Drugi sygnał.. Odebrał. TAK!
***Rozmowa telefoniczna***
-Hej Niall nie przeszkadzam?
-Nie no co ty. Teraz akurat mamy przerwę. Coś się stało?
-Tak, właściwie tak.
-Okej. Więc?
-Chodzi o Liam'a,bo on nie odbiera moich telefonów i pisze tylko sms'y że macie próby a jakoś w tym czasie dziewczyny rozmawiają z Harry'm i Zayn'em. O co chodzi? Bo ja już nie rozumiem. Co ja takiego zrobiłam?-mówiłam już prawie płacząc. Liam był dla mnie ważny. Cholernie ważny. I myślałam że ja dla niego też a teraz tak po prostu mnie olewał
-Wiesz co. Ja muszę kończyć.. Już nas wołają.
-Niall? O co chodzi?- zapytałam bez odpowiedzi bo Niall się rozłączył
***Koniec rozmowy telefonicznej***
To już było na prawdę dziwne. O co chodzi? Poszłam do Ali z zamiarem pogadania z nią ale usłyszałam że gada przez telefon.. Tylko z kim? 
-Tak Harry, dobrze się czuję. Nic się nie działo. Wszystko w porządku u mnie. A u ciebie?- usłyszałam kawałek jej rozmowy z Harry'm?! Jak to możliwe? Przecież oni musieli iść na nagranie.. Przecież Niall tak powiedział. A on jest moim przyjacielem. A przyjaciele się nie okłamują prawda?
Ze łzami w oczach wybiegłam z domu z zamiarem dotarcia do domu Patti. Gdy doszłam do jej mieszkania zadzwoniłam do drzwi i po chwili drzwi otworzyła brunetka.
-Heeej.-zaczęła radośnie ale gdy zobaczyła moje łzy zapytała-Co się stało?
Nic nie powiedziałam tylko mocniej zaczęłam płakać. Już o nic nie pytała.
Nagle zaczęłam widzieć czarne plamy.  Po chwili odpłynęłam w ramionach brunetki.
W pewnym momencie z wszystkich stron zalał mnie wodospad tęczy. Pomyślałam "Co się dzieję?! Czy ja rzygam tęcza?? Mhmmm me gusta :) !!". Ujrzałam również fioletowo- różowe konie z rogiem na głowie(czytaj. jednorożce) które dryfowały na błękitnych chmurkach. Owe obłoczki pożerały zielone żyrafy które doili czarni faceci podobni do Boba Marleya. Całość dopełnił Niall wychodzący zza pojawiającego się nagle drzewa z waty cukrowej z miską bigosu i pierogów. Danie wyglądało tak smacznie że poczułam się głodna. Wtem zza krzaka pieniędzy wyszedł Harry z tacką swojskich kopytek polanych sosem grzybowym (czytaj. grzybki halucynki). W oddali zobaczyłam Lou siedzącego tyłem na jednorożcu w paski i zaciekle próbującego pożreć wielką marchewę. Po polu pełnym brokułów biegał Zayn przytulając swoje lusterko(czytaj. odbicie lustrzane). Widok tych 4 walecznych rycerzy wprawił mnie w euforię. Lecz ja nadal czekałam na mojego księcia z bajki o barbie (czytaj. ken Liam). Doczekałam się i po chwili ujrzałam wyłaniającego się zza horyzontu mojego wybranka. Pędził z górki w samych bokserkach w koszyku z biedronki. Wysiadł. "Ale co to??!!! czy on usiłuje wyciągnąć z koszyka jakąś szatynkę?? Nie to nie możliwe przecież ja jestem blondynką ?! !!" Po trudnym wyciągnięciu jej z siodełka dla dzieci złapał ją za rękę i podążał na rolkach w moją stronę. Podczas tej drogi wywalił sie przynajmniej z 4 razy ale to nic.Nadal był taki męski. W końcu dotarł i rzekł do mnie:
-Caroline poznaj moją nową dziewczynę- w tym samym momencie w tle usłyszałam głos Gabi i Ali które mówiły "przykro nam". To co usłyszałam powaliło mnie z nóg. Dosłownie. Obudziłam się na podłodze pod stołem w domu Patti. W głowie dalej huczało od słów "Poznaj moją dziewczynę" oraz "przykro nam".





Obudził mnie głos Patti:
-O boże nic ci nie jest?
-Niee, ale co się stało?  gdzie ja jestem?- zapytałam
-Na prawdę nie pamiętasz?- pokiwałam twierdząco głową-Więc tak przyszłaś do mnie, a gdy otworzyłam ci drzwi to zemdlałaś. I to wszystko. A i jesteś w salonie na kanapie. U mnie.
-Dziękuję że to tylko mi się przyśniło.
-Ale co masz na myśli?
-To było bardzo dziwne. Na prawdę. W tym śnie było wszystko takie realistyczne no oprócz pierogów w wielkości człowieka, Louis'a jadącego na jednorożcu, który chciał zjeść marchewkę dwa razy większą od niego i.. było coś jeszcze takiego dziwnego ale za jednym razem realistycznego...- Patti posłała mi pytające spojrzenie- I to był Liam próbujący wyciągnąć jakąś dziewczynę z wózka.. ale wiesz co jest najlepsze? TO NE BYŁAM JA!
-Ale dlaczego sądzisz, że to jest realistyczne?
-Bo jak dzwonię do niego to  nie odbiera i tłumaczy się sms-em typu "Mamy teraz próbę" a Zayn i Harry jakoś mają czas na rozmowę z dziewczynami. I dzisiaj zadzwoniłam do Niall'a bo Liam znowu nie odbierał i napisał że maja próbę i wiesz co? Niall powiedział że teraz mają akurat czas wolny, a jak zapytałam o Liam'a to akurat w tym momencie zaczynała im się próba. I dlatego pomyślałam, że ten sen miał mi coś przekazać.
-Nie żartuj przecież wiesz że Liam cię kocha i nie zrobił by ci czegoś takiego.
-Może tak było do teraz ale już zaczynam w to wątpić i... chyba najlepiej by było gdybym to wszystko między nami skończyła.
-Lola to nie jest śmieszne.
-Patti postanowiłam to już koniec. A i proszę cię jak chłopcy wrócą z trasy pozdrów ich ode mnie.- powiedziałam i pośpiesznie wyszłam z jej mieszkania
Gdy dojechałam do domu szybko pobiegłam do pokoju mojego i Liam'a. Dziewczyn nie było w domu dlatego to ułatwiło mi zadanie. Zaczęłam pakować swoje rzeczy do wielkiej torby. Skończyłam może po 1,5 godz. Gdy byłam gotowa zaczęłam pisać kartkę do dziewczyn:

"Hej dziewczyny.
Teraz gdy czytacie tą kartkę ja jestem już daleko stąd i próbuję zacząć moje życie od początku. Pewnie zastanawiacie się dlaczego? A więc Patti powinna wam wszystko wytłumaczyć.
Będę do was dzwonić co jakiś  czas i opowiadać co u mnie, a  wy co u was, chłopców no i dzidziusia jak się urodzi. Oczywiście jak będziecie chciały..
I proszę was nie bądźcie na mnie złe że wyjechałam tak bez pożegnania ale na prawdę coś a raczej ktoś skłonił mnie do podjęcia tej o to szybkiej, może i za szybkiej decyzji.
Kocham was i całuję
Lola xx"

Gdy skończyłam przez chwilę zastanawiałam się czy napisać list do Liam'a ale po długich przemyśleniach stwierdziłam że Patti i tak wszystko im wytłumaczy. Wzięłam walizkę i zeszłam z nią na dół. Zostawiłam list w kopercie na stoliku w salonie i wyszłam. W liście napisałam że będę daleko a tak na prawdę wyjadę na drugi koniec Londynu. Nie chcę opuszczać tego miasta a pewnie dziewczyny będą myślały że wyjechałam do Wolverhampton, do rodziny.
Znalazłam mieszkanie które miało jeden pokój, kuchnię połączoną z małym salonem i łazienkę. Czyli coś dla mnie. I jeszcze było w niskiej cenie więc nie musiałam się męczyć z zarabianiem żeby je wynająć. Niedaleko bo chyba z 20 min. autobusem stąd jest uczelnia więc nie muszę się martwić o dojazd. Już za 3 miesiące kończy się rok szkolny i będę mogła pracować. Na razie na ten czas starczą mi moje oszczędności.
Dojechałam taksówką w miejsce gdzie znajduje się moje nowe mieszkanie i powiem że nie jest najgorzej. Blok jest 5 piętrowy a moje lokum jest na 2.
-Numer 8... Jest!- powiedziałam sama do siebie i wyciągnęłam klucze z torebki
Mieszkanie takie jak na zdjęciach, czyli zadbane. Postanowiłam się rozpakować. I tak minęła mi reszta dnia. Wymęczona poszłam wziąć prysznic i położyłam się spać chociaż była dopiero 19:00.

***Oczami Gabi***
Razem z Ali pojechałysmy na zakupy bo nasza lodówka świeciła pustkami. Po drodze zajechałyśmy na kawę. Rozmawiałyśmy i rozmawiałyśmy. Czas leciał bardzo szybko. Nie zauważyłyśmy a już  była 18:00 więc powoli się ściemniało.
-Może już czas do domu?- zapytałam
-Jasne pewnie Lola zastanawia się gdzie jesteśmy.
Gdy dojechałyśmy do domu był on zamknięty, i nie było widać nigdzie zapalonego światła.
-Dziwne.- stwierdziła- Loooola gdzie jesteś?- zawołałam gdy otworzyłam dom. Odpowiedziała mi cisza
Poszłam do samochodu wyciągnąć zakupy. Kiedy wchodziłam do domu z zakupami Ali zawołała mnie z salonu:
-Ej Gabi chodź. Szybko.
 Szybko tam pobiegłam zostawiając zakupy na blacie w kuchni. W salonie zastałam Ali z jakąś kopertą w ręce.
-Co to?- zapytałam podchodząc do niej
-Nie wiem leżało to na stoliku. Jest podpisane że to od Loli.
-No to otwórz, szybko!
Ali zaczęła czytać na głos:
-Hej dziewczyny.
Teraz gdy czytacie tą kartkę ja jestem już daleko stąd i próbuję zacząć moje życie od początku. Pewnie zastanawiacie się dlaczego? A więc Patti powinna wam wszystko wytłumaczyć.
Będę do was dzwonić co jakiś  czas i opowiadać co u mnie, a  wy co u was, chłopców no i dzidziusia jak się urodzi. Oczywiście jak będziecie chciały..
I proszę was nie bądźcie na mnie złe że wyjechałam tak bez pożegnania ale na prawdę coś a raczej ktoś skłonił mnie do podjęcia tej o to szybkiej, może i za szybkiej decyzji. Kocham was i całuję
Lola xx- to ostatnie zdanie przeczytała ciszej
-Czekaj jak to wyjechała?!- zapytałam 
-"Coś  a raczej ktoś skłonił mnie do podjęcia tej o to szybkiej, może i za szybkiej decyzji". Myślę że chodzi o Liam'a. Tylko dlaczego wyjechała?
-"Pewnie zastanawiacie się dlaczego? A więc Patti powinna wam wszystko wytłumaczyć." Musimy zapytać Patti ale to dopiero jutro.

 
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział pisała każda z nas. Niestety ja sama a Mrs.Styles i Mrs.Malik razem *tak ten wątek o tej krainie to one razem pisały :D* INACZEJ. ZA DUŻO CHARLIE'GO! XD
Przepraszam że tak długo, ale same wiecie że już szkoła i wgl. nie ma czasu.
A teraz dlaczego dodałam?
Ponieważ dzisiaj nie byłam w szkole i tak jakoś mnie natchnęło na dokończenie go :D 
A więc jak myślicie?
1. Dlaczego Liam nie odbierał telefonów od Loli i tłumaczył się próbami?
2. Czy Liam dowie się dlaczego Lola wyjechała?
3. Czy Lola wróci do dziewczyn?
Na te pytania możecie odpowiadać w komentarzach. Myślę że odpowiedzi pojawią się w następnym rozdziale :) Jeszcze do końca nie wiem czy napiszemy go w najbliższym czasie. Jeżeli mój katar, ból gardła i gorączka nie przejdą i jutro znowu nie pójdę do szkoły kto wie? Może jutro pojawi się kolejny rozdział <3


TAK PRZY OKAZJI JESZCZE JA (mrs. Malik) COŚ DOPISZE ;)
TU LINK DO CHARLIEGO, CZYLI NASZEJ WENY :D
http://www.youtube.com/watch?v=8OeDauLeQ3A

mrs. Malik ^.^

KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ ŻE WCHODZICIE NA TEGO BLOGA!