sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 22 :)


-Skoro wszyscy się już znamy to …. Co teraz robimy?- zapytałam
- Lucy skoro nasze dzieci już są dorosłe to co powiesz na to abyśmy poszli do kina?- zaproponował ojciec
-No masz racje. Ali mogę powierzyć tobie opiekę nad domem?- zapytała mama
-Myślę że tak. a wy idźcie i bawcie się dobrze.- odpowiedziałam
-Dziękujemy. Nie czekajcie na nas. – powiedział tato i wyszli z domu.
-No to ja pójdę się rozpakować skoro jestem w domu-powiedział Mike
-Spoko. - odpowiedział Hazza
Zostaliśmy sami z Harrym w salonie. Postanowiłam zrobić herbatę. Usiedliśmy wygodnie na kanapie i włączyliśmy jakiś program w TV.
-Skarbie. Kiedy masz zamiar wrócić do Londynu?- zapytał Harry
-Nie wiem jeszcze a coś się stało?- odpowiedziałam
-Nie ale myślałem że wrócimy tam może jutro?- mówił
-Tak właściwie to trochę się stęskniłam za resztą.
-No to jutro ich zobaczysz.
-Dobrze.-odpowiedziałam a na to Harry mnie mocno przytulił
-Jak ja za tobą tęskniłem
-Ja za tobą też ale dusisz nas – powiedziałam i zaczęłam się śmiać
-A no tak przepraszam. Zapomniałem o tobie- powiedział uśmiechając się i całując mój brzuch.
Resztę dnia spędziliśmy w naszym małym gronie tzn. Ja, Harry i Mike. Oglądaliśmy filmy, gadaliśmy i śmialiśmy się z niewiadomo czego. Naprawdę świetnie spędziliśmy ten czas. Od dawna brakowało mi takiej atmosfery. Cieszyłam się że już jutro wrócę do Londynu i zobaczę po długim czasie Liama, Zayna, Nialla oraz Louisa no ale też bardzo stęskniłam się za Gabi i Lolą więc cieszę się podwójnie. Przed godziną 23 położyliśmy się do łóżek. Tak Harry ze mną, bo postanowił zostać na noc. Rodzice pewnie wrócą trochę później jak zresztą zawsze gdy czasem się wymkną z domu.
***Następnego dnia*** oczami Gabi***
Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez rolety w oknie. Dopiero wtedy skapnęłam się że obok mnie nie ma Zayna. Popatrzyłam na zegarek. 10 . Pora chyba wstać. Poruszyłam nogami i nagle usłyszałam miauknięcie. Podniosłam się i zobaczyłam Dusty leżącego w moich nogach. Szybko wzięłam go bliżej mojej głowy i leżałam sobie z nim tak z 30 minut. Po tym czasie już stwierdziłam że teraz już na pewno czas wstawać. Poszłam do łazienki ubrałam się w to:.
WioooSennie
 Następnie wzięłam kotka i zeszłam z nim na dół. Tam siedzieli już wszyscy oprócz oczywiście Ali i Hazzy. Nawet Zayn już tam był.
Lola:

-Hej wam. Harry z Ali nie wrócili?- zapytałam
-Jak widać nie- powiedział Niall.
-Hm ciekawe co u nich- mówiła Lola
-Myślę że u nich wszystko w porządku- powiedziała Elka
-Ej a tak w ogóle to czemu Ali wyjechała?- zapytał Zayn lekko wybity z rozmowy
-Ona wyjechała bo bała się że zepsuje Harry’emu  karierę- powiedziałam
-Czemu niby miałaby to zrobić skoro jak do tej pory mu jej nie psuła?- powiedział Lou który najwidoczniej też nie ogarniał
-To dlatego że Ali dowiedziała się że jest w ciąży i dlatego też wyjechała do Polski- mówiła Elka jednym tchem
-Naprawdę?- zapytał zdziwiony Liam
-Tak – oznajmiłam wszystkim
-Ale to fajnie, będę wujkiem ! – krzyczał Louis
-Haha  ten to dopiero się cieszy ale z resztą jak wszyscy- oznajmił Niall
Po zjedzeniu śniadania zadecydowaliśmy, że pojedziemy na kręgle bo basen odpadał ze względu na Zayna który nie umiał pływać. Bawiliśmy się świetnie. Wygrał Niall i potem jego nagrodą był wypad do Nando’s. Wróciliśmy do domu o godzinie 16:30. Gdy weszliśmy do salonu zobaczyliśmy Ali i Harrego siedzących przytuleni na kanapie.
-Hej co wy tu robicie?- zapytała szczęśliwa Lola
-Hej! Czekamy na was. – odpowiedzieli zgodnie
-Wiedzieliśmy że wszystko się ułoży- mówiłam do nich i przytuliłam każdego po kolei.
-Gratulujemy! –krzyczeli chłopcy.
-Będę wujkiem. Ale fajnie. Yeah – dalej krzyczał Louis
-A ja ojcem. To jest lepsze. Haha- mówił śmiejąc się Hazza i po chwili zaczęli gonić się po całym domu.

***Oczami Loli***
Cieszyłam się że wrócili i to bardzo.
-Ej chłopcy a do kiedy wy tu jesteście?- zapytała Gabi
-Mamy jeszcze 5 dni wolnego a potem znów wyjeżdżamy. – powiedział Daddy
-No to mamy jeszcze dużo czasu aby pobyć razem- mówiłam
-No wystarczająco żeby wam zbrzydnąć – powiedział radośnie Niall
-Oj no co wy. Wy nam nigdy nie zbrzydniecie- stwierdziłyśmy.
W dalszej części dnia nic ciekawego się nie działo. Jak zwykle rozmawialiśmy do późnej godziny. Później wszyscy poszli do swoich pokoi.
***Następnego dnia*** Oczami Ali***
Spałam sobie w najlepsze, do momentu kiedy na swoim nosie poczułam coś ciepłego i chropowatego. Gdy otworzyłam oczy ukazał mi się nasz kotek Dusty. On mnie lizał w nos a Hazza leżący obok się śmiał. Podniosłam się i uderzyłam go poduszką. To wywołało u niego większy napad śmiechu i przy tym zaraziłam się tym. Śmieliśmy się jak opętani ale po chwili Harry przerwał.
-Wiesz co?- zapytał Harold
-Co??- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Skoro ja poznałem twoją rodzinę to teraz pora abyś ty poznała moją- powiedział i się wyszczerzył tak że pokazał te swoje słodkie dołeczki
-Co?! Ale kiedy?- zapytałam znowu.
Szczerze mówiąc to się trochę bałam. Znaczy nie mamy Harrego tylko tego jak przyjmie naszą wiadomość o ciąży. Co jeśli stwierdzi że ja nie jestem dobrą osobą dla jej syna. No bo Hazza bardzo liczy się ze zdaniem swej mamy. Tego obawiałam się najbardziej…
-No dzisiaj. O 15 jedziemy do niej na obiad- stwierdził
-Harry jesteś pewny, ja się trochę boje- powiedziałam
-Ale nie masz czego moja mama jest świetną kobietą. Na pewno się polubicie.- odpowiedział
-W to nie wątpię ale co jeśli ona nie zaakceptuje naszego dziecka?- pytałam
-Skarbie ona na pewno je zaakceptuje. Szanuje moje decyzje. Naprawdę nie masz się czego bać.- powiedział i mnie przytulił
-Ok. miejmy nadzieje że będzie dobrze-
-Na pewno będzie- powiedział Hazza
Wstaliśmy i ja poszłam do łazienki. Pomalowałam się i ubrałam:
Po chwili ruszyliśmy na dół. Tym razem byliśmy pierwsi. Postanowiliśmy zrobić reszcie śniadanie. Zdecydowaliśmy się na naleśniki z czekoladą. Po ok. 20 minutach reszta chłopców oraz Lola:

i Gabi:
Dr. Martens & spódnica Galaxxxy
 zajadali się naszymi naleśnikami.
Gdy już wszyscy zjedli zabraliśmy się szybko za sprzątanie domu. W ostatnim czasie naprawdę panował tutaj niezły bałagan.  Ja postanowiłam umyć okna, Gabi myła podłogi, a Lola wycierała kurze. Chłopcy odpowiedzialni byli za układanie różnych rzeczy i zbieranie śmieci.
Wyrobiliśmy się do godziny 13. Teraz wszyscy leżeliśmy wymęczeni na  kanapach.
-Łał. Odwaliliśmy kawał dobrej roboty nie?- powiedział Zayn
-Noo. Teraz mamy długą przerwę od sprzątania – powiedział Louis a na to wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
-Ali pamiętaj że za 1:30 wyjeżdżamy bo jeszcze musimy dojechać- powiedział Harry
-Dobrze pamiętam. Pójdę się już zacząć szykować- odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-A gdzie jedziecie?- zapytał ciekawy Liam
-Do mamy Harrego- odpowiedziałam
-Ale fajnie. Mama Hazzy jest świetną kobietą. Chyba nie ma osoby której ona nie lubi- podsumował Niall
-Noo. - odkrzyknęła reszta chłopców
-Widzisz mówiłem że nie masz się czego obawiać- powiedział mi Harry na ucho
-Może masz racje. Ale teraz już idę - powiedziałam po czym pobiegłam na górę.

***Oczami Loli***
Ali poszła na górę a my dalej rozmawialiśmy. Po chwili usłyszeliśmy krzyk z góry. Tak to Alice wołała mnie i Gabi. Pobiegłyśmy do niej i tak jak myślałam zadała nam jedno proste pytanie. „W co ja mam się ubrać??” Doradziłyśmy aby założyła coś eleganckiego ale za razem wygodnego. Po ok. 15 minutach była gotowa założyła taki zestaw:
oraz Gabi nałożyła jej piękny makijaż.
Zeszłyśmy na dół. Harry stwierdził że Alice wygląda pięknie i oto nam przecież chodziło. Nasz trud się opłacił. Po paru minutach Ali razem z Hazzą wyszli z domu i skierowali się w stronę auta….
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest kolejny rozdział przepraszam że tyle musieliście czekać. Liczę na komentarze. I mam nadzieję że się podoba. dodamy później jedną stylizacje :D :*
Mrs. Styles :*

2 komentarze:

  1. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa a ja kocham to tylko myślałam że będzie od razu spotkanie z mamą Hazzy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Extra ale szkoda że nie było spotkania z mamą lokersa. A co do stylizacji to się domyślam ;D

    OdpowiedzUsuń