Kiedy obróciłam się na drugi bok zobaczyłam Hazzę, który
patrzył się na mnie tymi swoimi zielonymi oczkami. Na chwilę odpłynęłam. Ale
zaraz wróciłam do rzeczywistości i przypomniałam sobie, że leże sobie w łóżku z
jakimś prawie nieznanym chłopakiem, który w dodatku spiewa w One Direction!
Tysiące fanek zazdrościły by mi tego, ale ja byłam po prostu zła. Od razu
zaczęłam się wypytywać co ja tu robie. W dodatku z Nim.
-Co ty sobie wyobrażasz-zaczęłam drzeć się na cały
regulator.
-Cii…- uciszył mnie i w tym samym momencie pocałował. Znowu
się rozmarzyłam. Ale chwila, jakiś obcy facet zaczyna mnie całować? W tym
momencie jednak nie zastanawiałam się nad tym. On tak cudnie całował. Chciałam
coś powiedzieć, ale on tylko znowu uciszył mnie pocałunkiem. Chciałabym, żeby
ta chwila trwała wiecznie ale niestety coś, a raczej ktoś musiał nam
przeszkodzić.
-Śniadanie na stole!- do pokoju wbiegł Louis. Widać, że się
zawstydził.
-Ej, ledwo się poznaliście i już? Błagam was!- powiedział i
wyszedł. Hazza obdarzył mnie jeszcze jednym pocałunkiem i zeszliśmy na
śniadanie.
- Co tam gołąbeczki?- zaczął nas przedrzeźniać Lou, a
wszyscy wybuchnęli śmiechem (patrz. Liam, Eleanor).
-------------------------------------OCZAMI LOLI----------------------------------------
Obudziłam się i zdałam sobie sprawę, że nie jestem w swoim
pokoju. Błąd! Nie jestem nawet w swoim mieszkanku. Szybko wstałam i zaczęłam
się rozglądać. Zdałam sobie sprawe, że na podłodze ktoś leży. Oczywiście nie
kto inny ja Nialler. Chciałam sprawdzić czy spi może jeszcze, ale on szybko się
odwrócił tym samym strasznie mnie przestraszając. „Hahah oczywiście już je!”.
Niall wcinał żelki. Nie mogłam stracić takiej okazji, więc prze szczęśliwa
zaczęłam rozmowe.
-Hej, możesz mi wytłumaczyć jak się tu znalazłam?-spytałam.
-Ymm, to bardzo ciekawa historia.-odparł Niall.
-Dobra, dobra mamy czas. No opowiadaj.- zachęcałam Niallera
do „współpracy”.
-Yhhhh. Od czego by tu zacząć? Pamiętasz jak zaczęliśmy
rozmawiać wszyscy na tej imprezie?-spytał.
-Tak, tak.- próbowałam przypomnieć sobie wczorajszą impreze.
-No więc tak się upiłyście tam, że nie mogłyście chodzić,
wręcz się turlałyście po tej podłodze.- wybuchnął śmiechem Niall.
-Dobra, dobra oszczędź szczegółów.- Ale sama się zaśmiałam.
To musiało smiesznie wyglądać.
- Noo i wtedy chcieliśmy odwieź was do domu ale nie
chciałyście nam powiedzieć gdzie mieszkacie, więc zabraliśmy was tutaj.- odparł
szczęśliwy Niall opowiadając mi tę jakże „cudowną” historię. Do pokoju wparował
Louis. Nialler zmierzył go wzrokiem.
- No co? Chciałem sprawdzić czy też nie całujecie się
czasem. Bo jak byłem u Hazzy to… a z resztą lepiej nie mówić.- Wtedy
przypomniałam sobie, że przecież dziewczyny też muszą gdzieś być.
-Lou, nie wiesz gdzie jest Ali i Gabi?- spytałam.
-Hmm, Ali to ta brunetka?-skinęłam głową na znak, że tak.
-No to twoja BFF trochę zabawiła się z Harrym.- po tym co
powiedział Pan Marchewka totalnie się zdziwiłam. „Ali? Naprawdę? Hahaha! Ale
będę się z niej nabijać! Niby ta co nie lubi 1D, a pierwsza coś zdziałała.” W
tym momencie pomyślałam o Liamie. „Jaki on jest słodki! Szkoda, że to nie koło
niego się nie obudziłam, chociaż nie mam na co narzekać.”Mimowolnie się
uśmiechnęłam na co chłopcy dziwnie się na mnie popatrzyli. „Ale Liam ma w końcu
Danielle.” Westchnęłam. Mam nadzieję, że zrobiłam to tak cicho, że chłopcy tego
nie zauważyli.
- To ja idę dalej!- wykrzyczał Mr. Marchewka i pobiegł do
następnego pokoju.
---------------------------------OCZAMI GABI-------------------------------------------
Obudziłam się. „Chwila gdzie ja jestem?”Pomyślałam.
Obrociłam się i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam Zayna, który spał. „OMG, jakie
ciacho!”. W tym momencie nie mogłam się powstrzymać i dałam mu całusa w
policzek. Na moje nieszczęście ( a raczej szczęście) on się obudził. Uśmiechnął
i nic nie powiedział. Nie mogłam znieść
tej ciszy, więc rozpoczęłam dialog.
-Ymm, więc jak się tu znalazłam?- zapytałam.
- Powiedzmy, że się upiłyście, a niechcieliśmy zostawiać was
samych tam, więc jesteście tutaj.- odparł chłopak.
- Ok, ale jak to się stało, że jestem akurat u ciebie w
pokoju?- spytałam niby nic, ale w duchu strasznie się cieszyłam, że to właśnie
tu, u Zayna znalazłam się.
- No musiałyście gdzieś spać więc podzieliliśmy się z wami.-
uśmiechnął się łobuzersko mulat, na co ja chyba znowu zrobiłam się czerwona.
- Pobudka!- haha myślałam, że Daddy nas obudzi a tu proszę nie
kto inny jak Tommo.
- Ohoo! Chociaż wy i Caro trochę ogarnięci jesteście. Mój
Harry mnie zostawił! – histeryzował Lou
- Jak on mógł? – wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nom, to w takim razie dla kogo Hazza cię zostawił? –
spytałam.
- Ali.- Na dźwięk tego imienia podskoczyłam jak oparzona i
strasznie się zdziwiłam. „Ali? Nasza Ali?”
- Dobra koniec rozmowy, ruszać dupy idziemy na śniadanie! –
oznajmił Pan Marchewka i wyszedł z pokoju. My też zanim podążylismy. Z dołu
unosił się nieziemski zapach. Czego? Chyba naleśników. Mmm, pycha! Ostatnio w
domu takie robiłyśmy!
- Cześć wszystkim!- przywitaliśmy się.
-----------------------------------------------OCZAM ALI------------------------------
Wszyscy, którzy schodzili na dół patrzyli się to na mnie, to
na Hazzę. To było wkurzające. Przy tym jeszcze te dziwne uśmieszki. Nawet El
się nie oszczędziła, nie mówiąc już o dziewczynach. Grrr.
- Na co się tak patrzycie? !Kosmitów zobaczyliście?!- nie
mogłam już wytrzymać.
- Coś w tym rodzaju. – uśmiechając się odparł Daddy.
- Ali choć na słowko.- To była Gabi. Poszłam z nią, po
drodze zabrałyśmy Lolę i wyszłyśmy na balkon. W pidżamach, ale ok.
- Zaraz wracamy!- Caro powiedziała na wychodne.
Na balkonie:
- No opowiadaj!- prawie piszczała Gabi.
- Ale nie ma co opowiadać- wzruszyłam ramionami.
- Oj, nie bądź taka obojętna!- ponaglała Lola.
-Yhy no dobra. – opowiedziałam im całą przygodę.
Już w domu:
- Dobra, jesteśmy już!- oznajmiła Lola.
- Jasne dłużej się nie dało? – spytał Harry.
- Nie czepiaj się. – powiedziałam.
- Nie gniewaj się, kochanie.- powiedział zalotnie Loczek.
- Tylko nie kochanie!- krzyknęłam, na co reszta zrobiła
tylko takie „ooooo”.
- Idę się ogarnąć.- odpowiedziałam i poszłam na górę.
----------------------------OCZAMI
LOLI-----------------------------------------------
Ja i Gabi zjadłyśmy sniadanie i poszłyśmy tez się ogarnąć.
Ja ubrałam się w to:

-Skarbie, ślicznie wyglądasz!- to Harry szeptał Ali
komplementy, na co ona dosłownie zabijała go wzrokiem.
- ooooo! – wszyscy krzyknęliśmy chórem. Ali nic nie
powiedziała, ale my już wiedziałyśmy, że ma focha. No cóż Harry będzie musiał
to naprawić.
- Idę do pokoju.- zła Ali powiedziała i poszła na górę.
Posłałam Harremu spojrzenie, które miało znaczyć „idź za nią”. Więc biedak
poszedł.
-Dobra my robimy dzisiaj imprezę, wpadniecie? – spytał Zayn.
- Oczywiście!- ja i Gabi zgodnie odpowiedziałyśmy, po czym
spytałyśmy chłopców czy odwieźli by nas do domu, żebyśmy mogły się przygotować.
--------------------------------------OCZAMI
ALI---------------------------------
Szłam wściekła na górę, gdy poczułam czyjąś dłoń na moim
ramieniu. To był….
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heej i co może być?
mrs. Malik
♥
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heej i co może być?
mrs. Malik
♥
Super rozdział !! ;*
OdpowiedzUsuńFajne stylizacje ;]
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń;* ♥!.
UsuńŚwietny !
OdpowiedzUsuń:* ♥.♥
UsuńFajnie wszystko,ale skad tam macie ubrania xd;d
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń:)
OdpowiedzUsuń